piątek, 28 czerwca 2019

Zainwestuj swoją energię w spełnianie marzeń... Opłaca się!

Zainwestuj swoją energię w spełnianie marzeń... Opłaca się!
koncert, ręce, serce, fan, backstreet boys

Żaden energetyk nie da Ci takiego emocjonalnego kopa, jak świadomość spełnionego marzenia. I z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że bez różnicy jest, czy to małe czy duże marzenie, czy to rzecz wielka czy drobiazg.

Każdy człowiek ma inny obszar zainteresowań. Co innego go cieszy, co innego pobudza do działania. Niezależnie jednak od tego, jakim sposobem, warto w życiu dążyć do uszczęśliwiania samego siebie. Warto sprawiać sobie nawet małe przyjemności, które w konsekwencji poprawią nam samopoczucie.

Byłam w poniedziałek na koncercie zespołu Backstreet Boys. Możecie się śmiać lub nie, ale to mój ukochany zespół. Miałam 13 lat kiedy zaczęłam ich słuchać. Przy ich piosenkach przeżywałam swoje pierwsze miłości i zawody miłosne. Wypłakiwałam oczy przy "More than that" i "I need you". Marzyłam o swoich niedoszłych chłopakach, wzdychałam, snułam plany podboju ich serc. Byłam nastolatką, a te ckliwe teksty i melodie idealnie wpisywały się w moje emocjonalne sinusoidy.

Backstreet Boys, koncert, Warszawa, Torwar


O gustach się nie dyskutuje, panowie tworzą muzykę od 25 lat, mają rzesze wiernych fanów, zarówno w Polsce jak i za granicą, a ja słucham ich nawet teraz, mając lat 31. A koncertem byłam zachwycona. Chociaż nie, zachwycona to nadal mało powiedziane. Cała oprawa koncertu - światło, lasery, "backscreen" (czy jak to się tam fachowo nazywa) zrobiły swoje, ale i tak całe show jakie zrobili panowie z Backstreet Boys to było to, co skradło moje serce.

Śpiewałam z całych sił, piszczałam z całych sił razem z tysiącami osób obecnych na koncercie. Zachwycałam się nimi, bo chociaż minęło 25 lat, ja nadal oczami wyobraźni widzę ich takimi, jakimi byli te 17 lat temu. Mało tego, muzyka którą tworzą, wywołuje we mnie te same emocje, daje mi ten sam poziom wzruszeń, przywołuje wspomnienia, które tkwiły zakopane pod grubą warstwą kurzu.

koncert, Warszawa


Mój młodszy brat, który też był na koncercie ze znajomymi gdy dzieliliśmy się wrażeniami, śmiał się ze mnie, że "ekscytuję się uroczo, jakbym znów miała 13 lat". Ale wiecie co? To właśnie na tym koncercie było najlepsze. Mogłam się ekscytować, mogłam piszczeć i się wzruszać i nikogo dookoła to nie dziwiło. Nie musiałam się kryć z tym, że udział w tym koncercie sprawił mi wielką frajdę.

Moim marzeniem było pójść na ich koncert i cieszę się, że to marzenie się spełniło. Tak jak napisałam na samym początku, sparafrazuję teraz "Marzenia się nie spełniają, marzenia trzeba spełniać. Dopiero realizacja marzeń daje Ci prawdziwą radość w życiu."


Pozdrawiam


czwartek, 13 czerwca 2019

"Jesteś tym, w jaki sposób myślisz."

"Jesteś tym, w jaki sposób myślisz."

Tytuł tego wpisu jest oczywiście parafrazą, nie mniej jednak ma wiele wspólnego z naszym funkcjonowaniem w codziennym życiu. To o czym myślimy to jedno, ale to JAK o tym myślimy sprawia, że nasze działania są z góry ukierunkowane w jakiś sposób.

Zakładam, że mało kto w swoim życiu robi sobie, choćby raz na jakiś czas, rachunek sumienia ze sposobu w jaki funkcjonuje każdego dnia. Jak takie podsumowanie miałoby wyglądać? Myślę, że wystarczyłoby kilka, może kilkanaście pytań.

  • Jak rozpoczynasz swój dzień?
  • Jak reagujesz na złe wiadomości/nieprzyjemne sytuacje?
  • Czy potrafisz policzyć, ile razy w ciągu dnia miałeś/aś myśli pozytywne, a ile razy negatywne?
  • Co robisz, aby przekuć negatywne myślenie w pozytywne?
Idźmy krok dalej i odpowiedzmy na te pytania. Jak większość ludzi rozpoczyna dzień? Od szybkiej kawy, ubierania w pośpiechu, popędzania dzieci... Wszędzie gonimy, wszędzie biegniemy, ciągle jesteśmy spóźnieni. Co za tym idzie? Narzekamy. Jojczymy. Sapiemy. Już na "dzień dobry" jesteśmy poirytowani. A potem jest już tylko gorzej.

Jak reagujesz na złe sytuacje? Może jeszcze nie zauważyłeś/aś, ale jedna zła myśl ciągnie drugą. Przekonałam się o tym na własnej skórze. Nerwowy poranek, potem sytuacja, która wywołała zbędną irytację, a potem lawina nieprzyjemnych sytuacji. Zabrakło mi spokoju i opanowania. To, w jaki sposób nastawiłam się rano, pokierowało całym moim tokiem myślenia i reakcjami na sytuacje, które wydarzyły się później. 

Jak z tym walczyć?Jeśli czekacie aż powiem "Wstań godzinę wcześniej, weź prysznic, wypij kawę w spokoju i dopiero ruszaj do boju" to się nie doczekacie. Wiem po sobie (z czasów, gdy pracowałam w korpo), że czasem wstać choćby kwadrans wcześniej, to jak przejść suchą nogą przez morze. Bez Bożej pomocy, po prostu nie do zrobienia. :-) Proponuję zatem nieco inne, prostsze rozwiązanie, składające się z 3 punktów:

  • Bądź wdzięczny.
  • Doceniaj nawet najdrobniejsze rzeczy.
  • Nie denerwuj się tym, na co nie masz wpływu. Jeśli masz na to wpływ, to po prostu to zmień. 
Polecam również przez kilka dni spisywać swoje pozytywne i negatywne myśli, reakcje. Poddaj analizie to, w jaki sposób reagujesz, czy przypadkiem nie za nerwowo, gwałtownie? Zastanów się, czy nie przydało by się wyciszyć, zwolnić? Czy czasem można po prostu odpuścić?

Ja swój dzień zaczynam od wdzięczności, modlitwy i jak się uda to treningu. Możecie się śmiać, ale odkąd pracuję zdalnie widzę w sobie przemianę, jakiej zawsze chciałam, a do tej pory nie potrafiłam z siebie wykrzesać. 

Na koniec dorzucę, że po dniu pełnym nieprzyjemności, zastanowiłam się na spokojnie nad wszystkim i wyciągnęłam wnioski. Gdy następnego dnia zaczęłam poranek po swojemu (albo raczej właściwie) to dzień zaskoczył mnie tyloma miłymi sytuacjami, że sama zastanawiałam się, jak to w ogóle jest możliwe. Jak można ściągać złością, kolejne złe myśli? Jak można sprowadzać kolejne (niepotrzebne) kłótnie, przykrości? Jak widać, wcale nie trzeba dużo. 

Zmień sposób myślenia, a sukcesywnie zaczniesz zmieniać swoje życie. Skoro ja dałam radę, to Ty też dasz! 


Pozdrawiam





Jeśli podobał Ci się ten wpis koniecznie daj mi znać! Zostaw komentarz tutaj, polub mnie na Facebooku.
 Zostańmy w kontakcie! :)