niedziela, 15 października 2017

Oto tematy, które musicie omówić jeszcze przed ślubem!

ślub, obrączki, wesele, poduszka, rodzina, związek


Kiedy wspominam swoje przygotowania do ślubu to naprawdę szczerze się dziwię, że ten ślub w ogóle doszedł do skutku... Nie było łatwo, rodzina mojego przyszłego męża nie akceptowała mnie wcale, a nasi rodzice pierwszy raz spotkali się na potencjalnej sali weselnej i mało brakowało by chwycili się za gardła licytując, kto o czym zdecyduje i za co zapłaci. Dlatego, jeśli chcecie mojej dobrej rady, zanim zaczniecie planować menu weselne, omówcie wspólnie kilka najistotniejszych tematów. W końcu to wasza - bądź co bądź, wspólna - przyszłość!

Jest jedna prawda stara jak świat, która mówi że nic tak nie rozbija małżeństwa jak teściowa. Właściwie mogłabym dopisać, że nikt tak nie stara się nie dopuścić do małżeństwa, jak właśnie teściowa. Dlatego jeśli jako przyszły zięć lub synowa nie zrobiliście powalającego wrażenia na rodzicach swojej połówki, przedyskutujcie w wolnej chwili jak wyobrażacie sobie wasze wspólne kontakty po ślubie. Nikt przecież nie chce co tydzień siedzieć na obiedzie u teściów i zastanawiać się jaką trutkę tym razem teściowa dodała do Twojej zupy. W kontekście układów rodzinnych, dobrze jest też ustalić jaki model rodziny preferujesz Ty i twój przyszły mąż czy żona. Dzisiaj zwykle oboje partnerzy chcą się rozwijać zawodowo, choć wciąż zdarza się, że panowie wychodzący z patriarchalnego domu chcą powielać ten model we własnym związku. Chwała Bogu, mój mąż nie chciał.

Sądzę też, że spore znaczenie mają również wasze temperamenty. Kiedy, przykładowo, on jest domatorem (jak mój mąż), a ona duszą towarzystwa (trochę jak ja) może im się na początku wydawać, że idealnie się uzupełniają: ona wyciąga go z domu do ludzi, a on służy jej ramieniem kiedy oglądają na kanapie serial. Problem pojawia się wtedy, kiedy on jak najwcześniej chce zacząć prowadzić spokojne i ustabilizowane życie i szybko dorobić się dzieci, a ona marzy o podróżach po całym świecie i jak najmniejszej liczbie ograniczeń. Prędzej czy później skończy się tym, że jedno z nich zacznie poświęcać siebie i swoje pasje dla drugiej strony albo - co gorsza - każde zacznie ciągnąć w swoją stronę aż dojdą do wniosku, że więcej ich dzieli niż łączy.

Równie istotnym tematem, który my obgadywaliśmy wielokrotnie (mniej lub bardziej poważnie) była kwestia posiadania dzieci. Prawda jest taka, że tu nie ma się co przesadnie rozgadywać; są ludzie, dla których wzięcie ślubu (czytaj założenie rodziny) jest z automatu jednoznaczne z pojawieniem się dzieci. Inni liczą na to, że po okresie randkowania będą mieli jeszcze przynajmniej kilka lat, by nacieszyć się partnerem, a jeszcze inni wcale nie chcą słyszeć o powiększaniu rodziny. I nie ma co tu liczyć na to, że komuś się odwidzi i z przeciwnika rodzicielstwa stanie się jego miłośnikiem, a desperackie posunięcia w stylu "ups, wpadliśmy - zupełnie nie wiem, jak to się stało?" to najprostsza i najszybsza droga do unieszczęśliwienia partnera, a nawet do rozpadu związku.

Choć obiegowa rada brzmi, że przy stole u cioci na imieninach tematów politycznych i religijnych się nie porusza, o tyle zanim zwiążemy się z drugą osobą na całe życie, powinniśmy choć w najmniejszym stopniu poznać jej poglądy. Warto to zrobić, bo gdy okaże się że macie zupełnie różne podejścia do sprawy, a nieszczęśliwym trafem zostaniecie 'wywołani do tablicy' na rodzinnym obiedzie, może to być dla was pierwszy potężny zgrzyt. Podobnie kwestia ma się z religijnością: lepiej od razu ustalić czy będziemy chrzcić dzieci, przyjmować księdza po kolędzie a do kościoła chodzić co najmniej dwa razy w roku na święta i czy w ogóle chcemy brać ślub kościelny, żebyśmy nie obudzili się z ręką w nocniku gdy nasza rodzina zaplanuje za nas całą uroczystość od A do Z.

My na szczęście omówiliśmy większość drażliwych tematów w czasie luźnych rozmów, jeszcze podczas naszego randkowania, a przez to co pominęliśmy - a wypłynęło w trakcie - przeszliśmy względnie obronną ręką.

A Wy, jakie macie doświadczenia? Może są jeszcze jakieś tematy, które Waszym zdaniem warto poruszyć jeszcze przed ślubem? Dajcie znać!









Jeśli podobał Ci się ten wpis koniecznie daj mi znać! Zostaw komentarz tutaj, polub mnie na Facebooku lub Instagramie. Zostańmy w kontakcie! :)

6 komentarzy:

  1. Tak szczerze mówiąc, to my nie omawialiśmy tych tematów, jakoś tak wszystko poszło spontanicznie :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę tu tematy, które koniecznie trzeba przegadać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, w końcu lepiej zapobiegać niż leczyć :)

      Usuń
  3. Myślę, że wiele przyszłych tematów wychodzi w życiu, szczególnie tym wspólnym przed ślubem, bo większość z nas mieszkała ze swoim przyszłym mężem zanim związek został sformalizowany. Nie wyobrażam sobie, żeby pominąć/przemilczeć najważniejsze kwestie na etapie wzajemnego poznawania się i docierania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi, że może się nie "zgadać" a potem jak już coś wypadnie nagle, to awantura na cztery fajery.

      Usuń