wtorek, 14 stycznia 2020

Dlaczego warto robić postanowienia?




Byłam święcie przekonana, że o tej porze roku, będę pisać lekkiego posta, o moich tegorocznych postanowieniach, o tym ile z nich udało mi się zrealizować i o tym, jakie plany mam na przyszły rok. Oczywiście moje plany diabli wzięli, bo moje życie wykręciło jakąś dziwną rolkę, z kilkoma przystankami na zaskakujące zwroty akcji i jestem pewna, że gdybym Wam o tym opowiedziała, mielibyście totalnie gdzieś moje noworoczne postanowienia.

Wiecie, dlaczego uważam (choć też od niedawna), że robienie postanowień to dobra sprawa? Bo człowiek, który w życiu nie ma celu, tak naprawdę zmierza donikąd. Większość ludzi popełnia oczywiście błąd, porywając się od razu na rzeczy wymagające albo zbyt wiele zaangażowania, zbyt wiele czasu, zbyt wiele środków lub czegokolwiek innego, czego akurat w danym momencie nie są w stanie z siebie wykrzesać.

Sprawdziłam na sobie - dzięki czemu mogę się pochwalić, że w 2019 zrealizowałam 8 postanowień na 11 - że tylko i wyłącznie metoda małych kroków i stawianie realnych oczekiwań daje nam po pierwsze: szansę na ich zrealizowanie, po drugie: więcej satysfakcji gdy nam się to uda. Dlatego nie zakładałam, że uda mi się schudnąć 10 kilogramów, ale założyłam, że będę regularnie ćwiczyć minimum 2 dni w tygodniu. Dlatego, że założyłam, że w ciągu roku roku przeczytam przynajmniej 2 nowe książki, przeczytałam 3. I tak ze wszystkim.

Zawsze się śmiałam z postanowień noworocznych - przecież to bezsens: jak się chce coś zrobić, coś osiągnąć, to właściwie każdy moment jest dobry, żeby zacząć. Tak się mówi. Dziś wiem, że chociaż warto robić postanowienia i warto pracować nad sobą, to niektóre zmiany - zwłaszcza te poważne - w potrzebują impulsu, a nie tylko chęci. Czasem wystarczy delikatne szturchnięcie, czasem musi to być coś mocnego, niczym uderzenie pioruna. Możemy funkcjonować sobie z dnia na dzień, przyzwyczajeni do miejsca i sytuacji, w których się znaleźliśmy. Możemy nawet podświadomie marzyć o zmianie, ale tylko impuls pomoże nam się na nią zdecydować.

A jak się okazuje, nie zawsze wybieramy dokładnie ten kierunek, który nam się do tego momentu wydawał tym właściwym. Dopiero, gdy ruszymy z miejsca zdajemy sobie sprawę, że pójdziemy zupełnie w innym kierunku, niż pierwotnie zakładaliśmy.


Pozdrawiam


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz