Kiedy pomyślę o świętach Bożego Narodzenia, jako pierwsze przychodzą mi na myśl pierniki i mandarynki. Nie są to moje wspomnienia z dzieciństwa, chociaż pamiętam że mandarynki pojawiały się w się w sklepach zawsze niedługo przed świętami. W moim rodzinnym domu nie piekło się pierników, dlatego chciałabym by dla moich dzieci była to tradycja, którą będą wspominać za kilkanaście lat. By pieczenie i zapach pierników przywodziły im na myśl święta i dom.
Nie będę ukrywać, że to moje pierwsze pierniki w życiu, dlatego ich produkcja odbywała się tak zwaną metodą prób i błędów. I chociaż mistrzem pieczenia w naszym domu jest mój Mąż, to przyznaję, że wyszło nam - mnie i Córce, która aktywnie pomagała - całkiem nieźle.
Do upieczenia pierniczków potrzebujemy:
- 1,5 szklanki miodu (ok 500g)
- 3/4 kostki masła (ok. 150g)
- 2/3 szklanki cukru
- ok 600g mąki pszennej
- 1 opakowanie przyprawy do piernika
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia (albo sody)
- 1 jajko
Krok 1: Do niewielkiego rondelka wrzucamy masło, dodajemy miód, i cukier - zdecydowanie polecam tradycyjny, drobnoziarnisty. Ja użyłam gruboziarnistego, który się nie rozpuścił i w efekcie pierniki obsypane są kryształkami cukru. ;) Wszystkie składniki podgrzewamy na małym ogniu, cały czas mieszając do czasu, aż się połączą. Potem odstawiamy do ostygnięcia.
Krok 2: Do dużej miski wsypujemy mąkę, przyprawę do piernika, proszek do pieczenia (albo sodę), jajko i lekko ostudzoną zawartość rondelka. Całą masę mieszamy, a następnie wyrabiamy ręką do chwili aż wszystkie składniki się połączą. Na początku ciasto jest luźne i papkowate, dlatego należy je odstawić co najmniej na 40 minut, najlepiej do lodówki. Staropolskie przepisy mówią nawet o tym, że ciasto na pierniki 'leżakowało' w chłodnej spiżarni przed świętami nawet przez dwa tygodnie. Jeśli po odczekaniu ciasto nadal jest luźne, należy dodać trochę mąki.
Krok 3: Czyli najlepsza zabawa, zwłaszcza dla dzieci. Odrywamy po fragmencie ciasta i wałkujemy. Proponuję, by grubość placka wynosiła ok. 5mm. Za pierwszym razem rozwałkowałam ciasto bardzo płasko i pierwsza tura pierników trochę się przypaliła i do tego wyszła mocno twarda. Grubsze pierniki również są chrupkie, ale zdecydowanie bardziej jadalne. Po rozwałkowaniu ciasta wycinamy za pomocą foremek świąteczne kształty i układamy na papierze do pieczenia, który potem przekładamy na blachę.
Krok 4: Ciasto wkładamy do piekarnika rozgrzanego na 170 stopni i najlepiej jedno oczko powyżej środkowego poziomu i na maksymalnie 12-13 minut. Ja swoją pierwszą partię pierników wstawiłam na środkowy poziom i w temperaturze 180 stopni na 14-15 minut, dlatego się lekko przypaliły i bardzo stwardniały. Pod koniec pieczenia najlepiej po prostu je podglądać, a w razie potrzeby wyjąć minutę wcześniej lub później. Z powyższego przepisu wyszło mi około 50 - 60 pierników.
Smacznego!
A Wy macie jakieś sprawdzone przepisy na świąteczne słodkości? A może przetestujecie mój i pochwalicie się efektem w komentarzach?
Jeśli podobał Ci się ten wpis koniecznie daj mi znać! Zostaw komentarz tutaj, polub mnie na Facebooku lub Instagramie. Zostańmy w kontakcie! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz