piątek, 5 stycznia 2018

Jak nie zwariować siedząc w domu z dwójką dzieci czyli moje sposoby na relaks.

kobieta, matka, relaks, odpoczynek, czas dla siebie, czas wolny, hobby

Mogłabym śmiało powiedzieć, że pierwszy urlop macierzyński minął mi właściwie prawie jak 'urlop'. Córka prawie do skończenia roczku była bezproblemowym dzieckiem; chętnie spała też w ciągu dnia, dlatego bez problemu, choć na raty, mogłam sobie posprzątać, ugotować obiad i przy dobrych wiatrach znaleźć chwilę na poczytanie książki. Jednak na tym utopia się skończyła, bo po urodzeniu drugiego dziecka mój urlop wcale nie przypomina urlopu, a jedyne o czym marzę to zatrudnienie niani, sprzątaczki, kucharki.... no, przynajmniej masażysty. Jak więc nie zwariować siedząc z dwójką dzieci w domu?

W życiu rodzinnym, jak wszędzie w przyrodzie bywa, potrzebny jest balans i równowaga, dlatego ja staram się znaleźć przynajmniej pół godziny dla siebie w ciągu dnia. Przyznaję się otwarcie, że gdy mąż wraca z pracy bardzo chętnie oddaję mu dzieci pod opiekę i mimo, że po ośmiu godzinach w swoim  'korpolandzie' często sam jest styrany niczym koń po westernie, to zazwyczaj nie oponuje. Dlatego, jeśli tylko macie taką możliwość, przekazujcie dzieciaki pod opiekę drugiej połowie albo komuś z rodziny, by móc znaleźć chwilę dla siebie.

A co ja robię w tak zwanym "wolnym czasie"? Bardzo chętnie, czasem wręcz z nabożną czcią, biorę długą kąpiel w wannie z pianą. Jeśli tylko okoliczności są sprzyjające, np. jest weekend, do tego wieczór i dzieci już śpią, to bardzo chętnie dołączam do tego zestawu różne płyny rozluźniające. Od jakiegoś czasu obiecuję sobie, że zainwestuję w końcu w jakieś świeczki zapachowe i będąc w drogerii będę pamiętać o soli morskiej do kąpieli, ale ponieważ zakupy robię zwykle na biegu odbierając młodą z przedszkola, to oczywiście zapominam.

Jeśli natomiast na kąpiel jest jeszcze za wcześnie, mam inny sposób na to, by na moment odciąć się od rzeczywistości. Kiedy mąż hasa z dziećmi, ja nakładam słuchawki, podkręcam głośność i po prostu... Słucham ulubionej muzyki! Cóż, jakby nie było chodzi o to, by robić coś, co sprawia Ci przyjemność i dzięki czemu podnosi się poziom endorfin. Można oczywiście usiąść przed telewizorem i pałaszować kolejne tabliczki czekolady, ale od słuchania muzyki przynajmniej nie puchnie tyłek. ;)

Bywają jednak takie dni, gdzie moja cierpliwość wystawiana jest na poważną próbę i jedyne co może pomóc to wysiłek fizyczny. I choć mam w okolicy kilka klubów fitness, to wybrałam inną formę ćwiczeń. Trafiłam, przyznaję że przypadkiem, do studia modelowania sylwetki i od razu przypadło mi ono do gustu. Studio Figura, to fajne i klimatyczne miejsce, w którym mogę się i zrelaksować, ale też zadbać o swoją sylwetkę. Studio ma rozbudowany koncept, oparty o dietę, suplementację, ćwiczenia na specjalnych maszynach, ale przede wszystkim opiera się na motywowaniu i kibicowaniu trenującym tam paniom. Nie będę się rozpisywać, poszukajcie własnego Studia Figura w okolicy waszego zamieszkania i spróbujcie same!


A Wy, jakie macie sposoby na relaks po ciężkim dniu? Co robicie, by wyładować nagromadzone emocje? Pochwalcie się w komentarzach!






Jeśli podobał Ci się ten wpis koniecznie daj mi znać! Zostaw komentarz tutaj, polub mnie na Facebooku lub Instagramie. Zostańmy w kontakcie! :)


12 komentarzy:

  1. Czytałam wpis z zapartym tchem, bo mój pierwszy urlop macierzyński również był świetny, zwłaszcza że Misia to niemal bezproblemowy dzidziuś. Na dniach jednak pojawi się u nas kolejny maluch, a sądząc po tym co wyprawia w brzuchu, może być wesoło ;) Chętnie więc skorzystam z rad dot. kąpieli z pianą, wyjścia do ludzi na fitness i podrzuceniu potomstwa Panu inżynierowi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś potrzebowała jakichkolwiek konsultacji to się polecam :)

      Usuń
  2. ja się zapisałam na kurs języka włoskiego. Zawsze się chciałam go nauczyć, a tak przynajmniej mam dobry powód żeby oddać dziecko w dobre ręce i uciec na chwilę :)Nie jest to intensywny kurs (niestety tylko raz w tygodniu zajęcia 2-godzinne) ale daje oddech i można trochę rozruszać umysł po tych wszystkich świnkach Peppach i innych potworkach obejrzanych przez cały dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każde wyjście samodzielne (!) jest dobre! :D

      Usuń
  3. Osobiście lubię się gapić na ulubione programy wnętrzarskie

    OdpowiedzUsuń
  4. Najważniejsze by znaleźć ten czas ... :-) I wtedy każdy z Twoich sposobów można wykorzystać i lubię każdy z tych, które proponujesz. Ale czasem to po prostu chcę pykać pilotem z kanału na kanał :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem ci, że takie "odmóżdżenie" też by wchodziło w grę gdyby nie dziecko skaczące przed samym telewizorem :p

      Usuń
  5. Studio modelowania sylwetki to rewelacyjny pomysł! Nigdy o czymś takim nie słyszałam. Koniecznie muszę poszukać coś takiego w Gdańsku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobra opcja na jednoczesny relaks i ćwiczenia :)

      Usuń
  6. Dopiero zobacze co znaczy dwojka dzieci, ale podswiadomie troche sie boje :) najbardziej przeraza mnie organizacja zycia od nowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie tyle trzeba się organizować od nowa, co wszystko zajmuje 2 razy więcej czasu...

      Usuń